CZYTELNIA MNODN - CIEKAWE ARTYKUŁY DO POCZYTANIA
Popatrz, powąchaj, dotknij - zmysły w życiu każdego człowieka
Proszę sobie wyobrazić dwa takie same ziarna fasoli - jedno zostanie pieczołowicie zasadzone w pulchnej glebie, w odpowiednim miejscu z dobrym naświetleniem i będzie regularnie podlewane. Drugie ziarno trafi na nieco mniej podatny grunt. Ziemia nie będzie bogata w minerały, zaś światło będzie świeciło na ziarno tylko przez 2 godziny dziennie, za to w samo gorące południe. Dzięki naszej wiedzy jesteśmy sobie w stanie wyobrazić "los" każdego z ziaren. Potrzebne działanie wody, światła i żyznej gleby zapewniło pierwszemu ziarnku lepsze warunki. Pozbawione ich drugie ziarnko - z pewnością wygląda nieco inaczej.... Jakkolwiek odległa to metafora, to spróbujmy odnieść powyższy przykład do wspierania rozwoju zmysłów w życiu człowieka. Każdy człowiek jest podobnie "zaprogramowany" tak, by móc wykorzystywać w celowym działaniu swoje zmysły. Jeśli czynniki zewnętrzne (rodzice, opiekunowie, dostarczane stymulacje) pomogą mu korzystać z tej szerokiej palety zmysłów - zwykle rośniemy i rozwijamy się bez zarzutu. Natomiast jeśli zabraknie tego cennego wsparcia, mogą pojawić się problemy, które będą dla nas utrapieniem nie tylko w dzieciństwie, ale także w dorosłym życiu.
Zmysły - to systemy postrzegania, za pomocą których organizm odbiera z otoczenia informacje w postaci rozmaitych bodźców: mechanicznych, świetlnych, akustycznych albo chemicznych. Człowiek dysponuje kilkoma różnie rozwiniętymi zmysłami, umożliwiającymi odczuwanie skórne, widzenie, słyszenie, odczuwanie smaku i zapachów, utrzymywanie równowagi. Uczymy się przez zmysły i bez informacji docierających do naszego systemu nerwowego nie byłoby uczenia się ani rozwoju. Aby zaistniało uczenie się musi dokonywać się integracja między pracą kilku układów zmysłów. Dodajmy, że nie chodzi tu tylko o podstawowe 5 zmysłów, które zapytani - wymieniamy jednym tchem.
Układ nerwowy człowieka odbiera i rejestruje bodźce płynące ze zmysłów:
-dotyku skóry, zmysł czucia powierzchniowego, związanego z odbieraniem bodźców dotykowych-równowagi, zlokalizowanego w błędniku ucha wewnętrznego, określanego też jako układ przedsionkowy
-czucia i ułożenia mięśni, ścięgien oraz stawów, inaczej układ proprioceptywny
-smaku, którego receptorami są brodawki smakowe leżące na języku, zwany także czuciem smaku
-wzroku, wraz z jego receptorami czopkami oraz pręcikami
-słuchu zlokalizowanego w ślimaku ucha wewnętrznego
-węchu zlokalizowanego w nosie, zwanego również zmysłem powonienia.
Zapytany o to, z których zmysłów korzysta najczęściej, przeciętny człowiek wymieni pewnie wzrok i słuch. Z pewnością, wzrok jest nieoceniony, jeśli chcemy się gdzieś dostać, porozumieć z kimś, odebrać od kogoś informację na podstawie np. mowy ciała. Także i słuch ułatwia nam komunikację, ostrzega przed niebezpieczeństwem, a co wrażliwszym na muzykę melomanom umila życie.
Gdybyśmy jednak spróbowali sprawiedliwie ocenić wagę i znaczenie poszczególnych zmysłów, zarówno intuicja, jak i stojąca za nią nauka, wysunęłyby na pierwszy plan zmysł dotyku, czucia głębokiego oraz równowagi. Twierdzenie trudne do obalenia, jeśli dodamy, że to zmysł dotyku kształtuje się jako pierwszy już w życiu płodowym, dużo wcześniej, niż oczy dziecka pierwszy raz spojrzą na rażące jarzeniówki na sali porodowej. Podobnie układ przedsionkowy. Co więcej, te układy zmysłowe wcale nie tracą na ważności w pierwszych miesiącach życia dziecka, w czasie trwania kariery przedszkolnej i szkolnej.
Dla nas dorosłych, którzy wolimy się odwoływać do bezpieczniejszych zmysłów (traktujących na odległość ludzi i przedmioty, jak słuch i wzrok), w sytuacji smutku, kryzysu, czy gorszego samopoczucia, bardzo ważny i pomocy okazuje się zmysł dotyku. Przytulenie się, mocne wtulenie się, rozluźniający masaż, owinięcie kołdrą i kocem sprawiają, że łatwiej się zmierzyć z problemami a także dobrze wpływają na samopoczucie. A układ przedsionkowy? Jak rozmawiać o tym, czego nie widać? To zmysł, dzięki któremu chodzimy, biegamy, wirujemy w koło podczas tańca, z przyjemnością bawimy się w berka, zjeżdżanie na zjeżdżalni itp. Zdarza się, że układ przedsionkowy jest zbyt wrażliwy - jest to możliwe w odniesieniu do wszystkich zmysłów (np. osoba nadwrażliwa słuchowo nie toleruje niektórych dźwięków, wzbudzają u niej wielki dyskomfort). Zbyt wrażliwy przedsionek będziemy łączyć np. z tym, że już kilka obrotów na karuzeli to pewna wizyta w toalecie, że jazda samochodem po wyboistych drogach oznacza kiepskie samopoczucie do końca dnia, ale też z tym, że np. źle i niepewnie czujemy się na drabinie, gdy mamy przeskoczyć przez wykopaną dziurę w ziemi itp. To wtedy nasz organizm zbyt mocno przetwarza, moduluje dostarczane bodźce. Kręci nam się w głowie, bledniemy, miewamy nudności i kłopoty z równowagą. Spójrzmy na drugi biegun, czyli niewystarczająco wrażliwy (podwrażliwy) układ przedsionkowy. Takie dzieci (i dorośli) też mogą mieć kłopoty z równowagą, będą sobie dostarczać więcej bodźców niż inni, by się dobrze czuć - to osoby, na których nawet kilkunastominutowy rajd na karuzeli dookoła własnej osi nie wywoła większego wrażenia. Mogą się przy tym słaniać, jednak nie powoduje to żadnego dyskomfortu psychicznego. Więcej, ten kiepski odbiór wrażeń płynących z siły grawitacji sprawia, że dziecko podświadomie poszukuje takich doświadczeń poprzez ciągłe zmiany pozycji, dzięki którym pobudza receptory błędnikowe. Z dysfunkcji przedsionkowej wynika także obniżone napięcie posturalne oraz słabe reakcje równoważne (stąd np. długie siedzenie jest dla tych dzieci bardzo męczące).
Próbując znaleźć wytłumaczenie na to, jak poszczególne zmysły współdziałają ze sobą, oraz jak istotne jest ich wspieranie już od najwcześniejszych miesięcy, na pewno spotkamy się z pojęciem "integracji sensorycznej". Według dr Ayres (twórczyni Integracji Sensorycznej) i neurofizjologów za najwcześniej dojrzewające i najbardziej podstawowe uważa się zmysły: dotykowy, proprioceptywny (czucie położenia własnego ciała) i przedsionkowy. Wspólnie z rozwojem i integracją odruchów leżą u podstaw całego przyszłego rozwoju dziecka. Działanie układów zmysłów „wyższego rzędu” (słuchowego i wzrokowego) jest stymulowane przez zmysły „bardziej pierwotne”, czyli dotyk, propriocepcję, przedsionek.
Integracja sensoryczna to zdolność do odczuwania i reagowania na informacje dostarczane z otoczenia i własnego ciała. Gdy wszystko działa prawidłowo, dziecko sprawnie porusza się, odbiera bodźce z zewnątrz i zachowuje się odpowiednio do sytuacji. U większości dzieci integracja sensoryczna rozwija się w sposób naturalny, między innymi dzięki zabawom i stymulacjom dostarczanym im przez rodziców i opiekunów. Badania pokazują, że kłopoty z integracją zmysłów może mieć nawet 15–45% dzieci i niestety te wskaźniki rosną.
Świadomi rodzice i opiekunowie już od najwcześniejszych chwil życia dostarczają dzieciom odpowiednich stymulacji w postaci bodźców angażujących różne układy zmysłowe. Noszenie na rękach w pozycji głowa do góry połączone z kołysaniem aktywizuje układ przedsionkowy. Śpiewy, mruczenie i nucenie oddziałują na słuch. Ostre, wyraźne kolory i kształty kształtują zmysł wzroku niemowlaka. Pielęgnacja po kąpieli oraz masowanie ciała to świetna dawka priopriocepcji. Z czasem dziecko samo zaczyna poszukiwać różnych źródeł stymulacji. Ważną rolą dorosłych będzie umiejętnie kierować zabawę tak, aby dziecko miało dostęp do różnych zabaw umożliwiających polisensoryczne (wielozmysłowe) poznawanie świata. Wiele z tych zabaw to ćwiczenia bardzo intuicyjne i takie, z którymi my sami, jako dzieci, mieliśmy do czynienia. Zabawy w "konika", "bociana" przesypywanie kamyków, muszelek i ziarenek do różnych naczyń, śledzenie "zajączków" na ścianach, "masuję, masuję, którym palcem ukłuję..?". W repertuarze zabaw dziecka powinny się pojawiać właśnie takie, które uczą nie tylko słyszeć - ale i słuchać, nie tylko patrzeć, ale i widzieć, nie tylko dotykać - ale i czuć.
Zdarza się tak, że zabawy proponowane jednemu dziecku wcale nie spotkają się z takim samym entuzjazmem u innego. Być może dominujący jest tu inny system sensoryczny. System sensoryczny to podstawowy, odruchowo uaktywniony preferowany zmysł, czyli właściwy nam sposób odbierania i reagowania na informacje przekazywane przez kanał wzrokowy, słuchowy i kinestetyczny. Preferowany system sensoryczny determinuje naszą osobistą strategię uczenia się i styl komunikowania się z innymi ludźmi. Funkcjonowanie systemu sensorycznego można już obserwować u przedszkolaka. Wiedza o tym, że każdy ma swój dominujący system sensoryczny może mieć istotne znaczenie w sukcesie szkolnym ucznia. Wyjaśnia, dlaczego jedne przedmioty przychodzą komuś łatwiej niż inne. Oczywiście, systemy sensoryczne mogą być i powinny być rozwijane i uwrażliwiane, tak aby w efekcie działań edukacyjnych (ze strony nauczyciela) i działań samokształceniowych (podejmowanych przez ucznia) uzyskać jak najlepsze efekty.
Przyjrzyjmy się, po czym można poznać różne cechy dominacji sensorycznych:
U wzrokowca:
* pamięta kolory i rysunki z okładek książek oraz ich lokalizację, ale z trudem przypomina
sobie ich tytuł i nazwisko autora
* lubi porządek wokół siebie,
* w czasie uczenia się woli czytać i robić własne notatki,
* używa słów i zwrotów: to jasne, perspektywa, być świadkiem, wyraźne, coś naświetlać…
* powie: „Zobacz, jak to pachnie.”
U słuchowca:
* lubi dużo mówić,
* mówi z łatwością, dużo i melodyjnie,
* woli słuchać, niż czytać,
* może robić wiele błędów ortograficznych (pisze tak, jak słyszy),
* ma kłopoty z geometrią i z mapami,
* dobrze pamięta melodie, dialogi, rozpoznaje głosy,
* używa słów i zwrotów: uczta dla uszu, przyjemny dla ucha, to jest dobrze słyszalne, dobrze/źle wyrażone, mówimy na tej samej fali…
* powie: „Posłuchaj, jak tu ładnie.”,
U kinestetyka:
* lubi ruch, sport, spacery, taniec, żywo gestykuluje
* łatwo się męczy podczas siedzenia
* radzi sobie z rysowaniem, wykonywaniem orgiami
* może żyć w bałaganie,
* chcąc sobie coś przypomnieć wywołuje doznania związane z daną sprawą,
* w trakcie mówienia i liczenia „pomaga” sobie palcami,
* używa słów i zwrotów: czuję to, płynę, to mnie porusza, śliska sprawa…
Czuciowiec („odmiana” kinestetyka)
* osoba spokojna, wyciszona, empatyczna i wrażliwa,
* lubi myśleć, snuć refleksje, zastanawiać się,
* mówi cicho i spokojnie,
* ma bogate życie emocjonalne, wszystko przeżywa.
A oto kilka propozycji, jak w twórczej zabawie wspomagać rozwój zmysłów, jak kształcić wrażliwość zmysłową i zachęcać dzieci do pełniejszego eksplorowania świata.
Książeczka wielozmysłowa
Razem z dziećmi tworzymy książeczki albo wielozmysłowe, czyli traktujące o wszystkich zmysłach, albo o każdym zmyśle osobną książeczkę. Przykładowe pomysły na karty do książeczki pt. dotyk:
- odrysowywanie ręki, kolorowanie palców tym, co one lubią dotykać
- odrysowywanie stopy – zamienianie jej w coś innego
- karta z fakturami: przyklejamy obok siebie materiały różne w dotyku, nadajemy tytuł kompozycji
- karta namalowana przez palce zanurzone w farbie
Parzenie herbatek smakowych przy świecach
Uroczystość rozpoczynamy od zapalenia świec lub sztucznego punktowego oświetlenia. Możemy włączyć nastrojową muzykę. Herbatki smakowe mają zaklejone obrazki, by nie można było poznać, jakie są naprawdę. Zaparzamy je kolejno. Wąchamy. Szukamy jak największej liczny skojarzeń do danego zapachu. Gdy troszkę ostygną smakujemy. Wymyślamy, komu taka herbatka smakowała by najbardziej. W wyobraźni przenosimy się do świata, w którym istnieje mnóstwo różnych herbat. Wymyślamy, jakie herbaty możemy w nim znaleźć. Poszukujemy odpowiedzi: jak one pachną, jak smakują, jakie wydają dźwięki, jakie są w dotyku, jak wyglądają?
Układanie historii do dźwięków
Sekwencja dźwięków może być nagrana na płycie (kasecie) lub wydawana na bieżąco przez osobę prowadzącą zabawę. Puszczamy sekwencję składającą się z 3 dźwięków (np. stukot młotka, kapiąca woda, wiatr). Zadaniem uczestników jest ułożenie krótkiej historii łączącej te dźwięki. W zależności od wieku dzieci w kolejnych rundkach możemy wydłużać sekwencje.
Obrazek dotykowy
Przygotowujemy z dziećmi dotykowy obrazek. Do jego przygotowania wykorzystujemy różnego rodzaju faktury, np. wodę tworzymy z atłasu, chmury z waty, drzewo z kory lub kawałka patyka itd.
Chodzimy jak...
Ćwiczymy różne "style" chodzenia, zachęcając dzieci, by jak najlepiej wykorzystały do tego całe swoje ciało. Chodzimy jak przebudzony niedźwiedź, jak spieszący się tata do pracy, jak zezłoszczony brat, jakbyśmy chcieli nie obudzić śpiącej mamy.
WIĘCEJ ĆWICZEŃ, GIER I ZABAW ZNAJDĄ PAŃSTWO NA SZKOLENIU "ŚWIAT ZMYSŁÓW - TWÓRCZE ZABAWY ROZWIJAJĄCE WRAŻLIWOŚĆ ZMYSŁOWĄ"